Eksperymentów z sernikami ciąg dalszy. Już pisałam, że połączenie sernika z kajmakiem jest cudownym przeżyciem dla kubków smakowych. Dołożenie do tego malin to wstęp do raju. Przepis z książki Słodkie. WhitePlate. Co prawda moje ciasto wygląda kompletnie inaczej niż na zdjęciu w książce. Tam były dwie warstwy: toffi na dole, sernikowa na górze, na wierzchu maliny. Cóż, u mnie jak zwykle przygody. Założenie było takie jak w przepisie, ale w czasie pieczenia warstwy zaczęły żyć własnym życiem i toczyć walkę o powierzchnię. Wygrała część toffi na przeważającym obszarze. Ale nie całym. Jednym słowem, nie wiedzieć czemu, zrobił mi się wspaniały, choć niezamierzony marmurek :) Malinki potopiły się w cieście, warstwy lekko przemieszały ze sobą i w przekroju ciasto jest naprawdę interesujące, nie takie tam zwykłe paski poziome. O nie. Niestety nie mogę zgadnąć dlaczego tak się stało, więc jeśli ktoś chciałby powtórzyć mój wyczyn, nie mam dla niego wskazówek poza tą jedną: rób wszystko według przepisu, zamknij oczy i czekaj :) a potem rozkoszuj się tą wspaniałą harmonią smaków, fuzją aromatów, synergią kontrastów karmelowo-kwaśnych. Dla mnie bajka.
Przygotowujemy:
250 g masy krówkowej / kajmaku
200 g masła
400 g białego sera trzykrotnie zmielonego
180 g cukru
4 jajka
60 g mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
maliny (jeśli mrożone, to ich nie rozmrażamy)
Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 170 stopni. Natłuszczamy prostokątną lub kwadratową blaszkę do brownie i wykładamy ją papierem do pieczenia.
Masa toffi: przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia. Ucieramy miękkie masło, dodajemy 3 jajka, jedno po drugim, a potem po łyżce masy krówkowej i mąki.
Masa serowa: ser miksujemy z cukrem i ostatnim jajkiem.
Na dno przygotowanej blaszki wykładamy masę toffi, na nią masę serową, w którą wtykamy maliny. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok. 45-55 minut. Ciasto musi być ścięte. Wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki i studzimy w piekarniku.
Wierzę, że było pysznie :d
OdpowiedzUsuńByło... to słowo-klucz niestety :)
UsuńMmm, wygląda obłędnie :) Takie połączenie smaków to dopiero uczta dla podniebienia :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, gin, warto :)
UsuńWłaśnie piekłam wczoraj i przeglądając foty na google (żeby sprawdzić, czy tylko mi wyszło zupełnie inaczej niż na zdjęciu haha) trafiłam na Twoje. Pyszne i tak samo pomieszane wyszło :) Fajny przepis niemniej jednak.
OdpowiedzUsuńNo to się cieszę, że nie jestem sama :) wydaje mi się, że to kwestia różnicy gęstości dwóch warstw.
UsuńJa też wypróbowałam przepis Liski i ciasto wyszło jak trzeba - kajmakowy spód, na tym sernikowa masa i w niej zatopione maliny. Do masy toffi dodałam trochę więcej mąki i zrezygnowałam z proszku do pieczenia, bo wydaje mi się, że po części przez niego ciasto tak szaleje ;) Zapraszam do mojej wersji: http://gotujzkasia.pl/2014/03/05/sernikotoffi-z-malinami/
OdpowiedzUsuńO, fajnie - wypróbuję na pewno :) dzięki za podpowiedź :)
Usuń