15.11.2015

Staropolski piernik dojrzewający najlepszy ze wszystkich

To jest wielka próba cierpliwości i silnej woli. Otóż przygotowujemy ciasto, które już na surowo jest absolutną ambrozją, po czym odkładamy na... 6 tygodni! U nas w domu raczej tego surowego ciasta nie zostałoby dużo, bo tylko jedna osoba nie tknie go, mimo łakomstwa - ta, która nie wyobraża sobie zjedzenia surowego jajka w żadnej postaci. Reszta i owszem, dzień po dniu wkładałaby paluchy do miski i oblizywała ukradkiem, myśląc sobie: tylko troszkę przecież :) Zatem, ciasto na piernik dojrzewający jest przepyszne na surowo, ale wierzcie mi, warto zaczekać. Gdyż dojrzały i upieczony piernik jest jeszcze lepszy. To najlepszy piernik i zawsze żałuję, jeśli nie podwoiłam proporcji. Przepis z bardzo inspirującej książki Polska Wigilia Hanny Szymanderskiej. W tym roku postaram się dodać więcej zdjęć gotowych pierników, ale to dopiero w grudniu :)



Przygotowujemy (6 tygodni przed pieczeniem):
500 g miodu pszczelego
2 szklanki cukru 
1 kostkę masła
1 kg mąki pszennej
3 jajka
3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
2 torebki dobrej przyprawy do piernika
ewentualnie bakalie (ja nie daję do ciasta, tylko przekładam nimi)
powidła śliwkowe do przełożenia
Polewa czekoladowa (kilka dni przed jedzeniem):
1/3 szklanki śmietanki kremówki
1 tabliczka czekolady deserowej

Ja zawsze wstawiam ciasto na ten piernik 11 listopada - wtedy, gdy piekę rogale marcińskie
Miód, masło i cukier podgrzewamy w garnku na małym ogniu do zawrzenia. Odstawiamy do przestudzenia. Do letniej masy dodajemy mąkę wymieszaną z sodą i przyprawą korzenną oraz jajka i porządnie mieszamy/miksujemy. Ciasto ma być bardzo gęste. Jeśli ktoś dodaje bakalie do środka, to teraz jest właściwy moment :)
Starannie wyrobione ciasto zawijamy w czystą ściereczkę (ja zostawiam w glinianej misie i misę owijam lnianą ścierką, a dodatkowo foliową torbą z wieloma dziurami (to ważne, gdyż ciasto musi oddychać). Odstawiamy w chłodne miejsce - ja z braku innych możliwości oddaję na przechowanie do oddalonej od mojego mieszkania lodówki. Żeby nie kusiło :)
Po 6 tygodniach dojrzewania (mniej więcej tydzień przed świętami):
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni. Wyciągamy ciasto (powinno nieco ściemnieć i stać się bardziej zwarte) i dzielimy na kawałki. Można upiec kilka płaskich placków, można w keksówkach (wypełniamy do 1/3 wysokości), można rozwałkować i wycinać pierniczki (uwaga, rosną), a można wszystko naraz, zwłaszcza jeśli byliśmy mądrzy i podwoiliśmy proporcje :) Wstawiamy blaszki do rozgrzanego piekarnika i pieczemy około 60 minut - płaskie placki i małe pierniczki trzeba kontrolować, powinny być gotowe wcześniej. 
Upieczone ciasta odstawiamy na kilka dni w chłodne miejsce, znów owinięte ściereczkami, by zmiękły. 
Ja przekładam pierniki dwa dni przed Wigilią, żeby smaki się przegryzły. Najbardziej lubiane u mnie są pierniki przełożone domowymi powidłami śliwkowymi i marcepanem. Można także posiekać ulubione bakalie i dodać do podgrzanych powideł razem z łyżką ulubionego alkoholu :)
Dzień-dwa przed podaniem na stół oblewam pierniki polewą: mocno podgrzewam śmietankę i wkruszam do niej czekoladę, po czym mieszam aż do całkowitego rozpuszczenia czekolady. 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...