Nie ma nic wspanialszego, niż zapach świeżo upieczonego, gorącego jeszcze pieczywa. A gdy towarzyszy nam przy śniadaniu... Wynalazłam w Kukbuku przepis na paluchy, które zrobiłam po swojemu, bo bez żadnych dodatków smakowych i wyszły prawdziwe małe bagietki, chrupiące i zrumienione z wierzchu, mięciutkie i delikatne w środku. Wstyd powiedzieć, ale nie poprzestałam na jednej. Na dwóch też nie :) Wykonanie banalnie proste, należy jednak wstawić rozczyn poprzedniego dnia, na noc. Rano wyrobić ciasto, odstawić na pół godziny do wyrośnięcia i do pieca. I delektujemy się własnymi bagietkami, jeszcze w piżamach, z czym tam kto lubi. My jedliśmy z serkiem kozim i dżemami własnej roboty. Smacznego!
Przygotowujemy:
Rozczyn
10 g świeżych drożdży
1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki wody
Ciasto właściwe
10 g świeżych drożdży
2 i 1/3 szklanki mąki
2/3 szklanki ciepłej wody
25 g oliwy z oliwek
1 łyżka cukru
1 łyżeczka soli
Poprzedniego wieczoru wstawiamy rozczyn do sfermentowania: wkruszamy drożdże do letniej wody, dosypujemy mąkę i mieszamy. Zostawiamy miseczkę w temperaturze pokojowej na całą noc.
Następnego dnia wrzucamy do miski sfermentowany rozczyn. Drożdże rozpuszczamy w ciepłej wodzie, dolewamy je do rozczynu i dorzucamy pozostałe składniki. Wyrabiamy przez około 10 minut hakiem lub ręcznie. Ciasto musi być dość luźne i bardzo gładkie. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia - zwykle wystarczy pół godziny, muszą widocznie urosnąć.
Rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni (z termoobiegiem) i zagotowujemy pełen czajnik wody. Ciasto wykładamy na stolnicę, podsypujemy lekko mąką i formujemy dość gruby prostokąt. Składamy go począwszy od krótkiego boku do środka na trzy, czyli z prawej do połowy długości i z lewej na wierzch. Obracamy prostokąt o 90 stopni i znów rozciągamy palcami w podobny prostokąt - powtarzamy składanie. Po czym znów formujemy prostokąt i tniemy ciasto na równe wałki. Można je obtoczyć w mące lekko.
Wykładamy paluchy na blachę. Pamiętamy o zachowaniu odstępów - paluchy mocno wyrosną.
Wkładamy blachę do rozgrzanego piekarnika, a na dno drugą z wrzątkiem (można po prostu postawić garnek z parującą wodą). Dzięki wodzie paluchy będą bardziej chrupiące. Pieczemy około 25 minut (mniejsze) lub pół godziny (troszkę większe) - muszą być rozkosznie zrumienione i mieć twardą skórkę.
Smacznego!
Wyglądają świetnie :) Zjadłabym takie z masłem i dżemem :P I uwielbiam zapach jaki pojawia się w domu przy pieczeniu podobnych cudów ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) polecam, bo upieczenie nie jest trudne.
UsuńNie umiem się oprzeć takiemu świeżemu pieczywu... Pycha! :)
OdpowiedzUsuńgin, znam to :) strasznie to jest złudne, ale czymże byłoby życie bez przyjemności ulegania pokusom od czasu do czasu? ;)
Usuńmmm,,już wyobrażam sobie ten zapach cieplutkich bułeczek :))
OdpowiedzUsuń