Jesień idzie, nie ma na to rady... :) A jak jesień, to sezon na dynię. Uwielbiam zupę dyniową, ale z ciastami do tej pory nie miałam szczęścia. Piekłam kilka chlebków korzenno-dyniowych z różnych przepisów i tej dyni po prostu nie było czuć. A ja tak chciałam, żeby można było ją wyczuć i, co lepsze, zobaczyć w cieście. No i podpatrując Kwestię smaku, a trochę swoje notatki zrobiłam takie oto ciasto z przepięknej pomarańczowej dyni Hokkaido. Jest przepyszne, bardzo waniliowe, leciutko korzenne, z wyraźnymi pomarańczowymi niteczkami dyniowymi. I ta polewa... Nie miałam serka Philadelphia, więc wymyśliłam inną, ze zwykłego sera białego. Ciasto jest obłędnie pyszne i takie pięknie jesienne, złoto-jesienne... Nie melancholia, plucha i mgły, ale kasztany, kolorowe liście i babie lato. Takie właśnie jest to ciasto.
Przygotowujemy (proporcje na dużą prostokątną blachę 31 x 22,5 cm):
Ciasto
400 g świeżej dyni, obranej ze skórki, startej na tarce o dużych oczkach
4 jajka od kur z wolnego wybiegu
1 i 1/2 szklanki cukru (dałam szklankę trzcinowego i resztę białego)
1 szklankę oleju roślinnego
80 g orzechów włoskich, drobno posiekanych
80 g wiórków kokosowych
5 plastrów ananasa z puszki
1/2 szklanki soku ananasowego
2 łyżeczki pasty waniliowej lub cukier z prawdziwą wanilią
1 łyżeczka przyprawy mixed spice lub korzennej do piernika
1 łyżeczka cynamonu
400 g mąki pszennej
2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
Polewa
250 g sera białego
3/4 szklanki cukru pudru
100 g białej czekolady
50 g masła
Najpierw robimy polewę. Białą czekoladę rozpuszczamy z masłem w kąpieli wodnej i odstawiamy do wystudzenia. Miksujemy ser biały na gładką masę, dodajemy cukier oraz przestudzoną czekoladę. Odstawiamy do lodówki.
Jajka (pamiętamy o wyjęciu ich wcześniej z lodówki, by były w temperaturze pokojowej) miksujemy z cukrem, aż masa zgęstnieje i zbieleje. Dolewamy powoli olej i wciąż miksujemy. W misce mieszamy przesianą mąkę z sodą, proszkiem do pieczenia i przyprawami. Do masy jajecznej dodajemy partiami mąkę i miksujemy, wlewamy sok ananasowy i dalej mieszamy. Na końcu dodajemy startą dynię, plasterki ananasa pokrojone w drobną kostkę, orzechy i wiórki kokosowe i mieszamy łyżką.
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 150 stopni. Wylewamy ciasto do blaszki wysmarowanej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy około 60 minut - polecam sprawdzanie patyczkiem. Musi być zupełnie suchy, a ciasto pięknie wyrośnięte i złotobrązowe. Jeśli po godzinie jest niedopieczone, zostawiamy je w piekarniku na kolejne 5-10 minut i znów sprawdzamy. Ważne jest, by nie wyjąć go zbyt wcześnie.
Gdy nieco przestygnie, delikatnie przekrawamy je nożem na pół w poziomie, smarujemy dolną warstwę około 1/3 polewy wyjętej z lodówki, przykrywamy górą. Na wierzchu rozsmarowujemy resztę polewy. Można udekorować paskami dyni lub orzechami włoskimi. Ja zostawiłam ciasto tylko z polewą. Jest tak pyszne, że nie potrzeba mu więcej.
Ja dziś rozpoczynam sezon dyniowy. To ciasto zapowiada się bardzo apetycznie. Może i ja się na nie skuszę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Malwinna
Zachęcam, nie jest ekspresowe, ale zapewniam, że warto. Jeszcze lepsze jest przez kolejne dni :) ja własnie delektuję się nim do kawy. Boskie :) Pozdrawiam ciepło!
Usuńjesień jest zdecydowanie do lubienia, chociażby ze względu na dyniowe ciasto!
OdpowiedzUsuńJa właśnie bardzo lubię jesień, a za dynią przepadam, głównie w zupie, ale od teraz też w tym cieście. Jeszcze dzisiaj został ostatni kawałek, no coraz bardziej boskie jest :)
UsuńBardzo ciekawe połączenie smaków. :-)
OdpowiedzUsuń:) :) :) dziękuję i polecam!
Usuń